Powrót na uczelnię po
zimowej sesji egzaminacyjnej sprawił, że już podczas pierwszego wykładu z modelowania
i prognozowania rynków finansowych zaczęło mnie nękać bardzo istotne
pytanie: jak pogodzić wyjazdy na mecze siatkówki ze zbliżającym się sezonem driftingowym?
Problem ten tak bardzo pochłonął moje myśli, że niestety niewiele wyniosłam z wykładu. Siedziałam zapewne z rozmarzonym wzrokiem wyobrażając sobie leniwe, słoneczne popołudnie spędzone na kocu przy akompaniamencie kręconych do odcięcia silników i zapachu świeżo palonej gumy.
Wszystko zaczęło się od informacji, które pojawiły się w Internecie tuż przed moim powrotem do świata pełnego ekonometrii i mądrych sformułowań (których pewnie nie zrozumiem jeszcze przez najbliższe kilka miesięcy). Pojawiła się rozpiska zawodów organizowanych przed Polską Federację Driftingu, wpadły daty Drift Open, okazało się, że będziemy mieć King of Touge w sławnym Karpaczu, zapewne STW Challenge i nagle tego wszystkiego robi się bardzo dużo. ZA DUŻO.
Do tego pojawiła się bardzo podejrzana seria Orlen
Drift Cup, która ma zawierać w sobie rundę w Załużu (którą bardzo pokochałam po
zeszłorocznej imprezie i chciałabym, aby ponownie odbyły się tam
zawody), połączenie z Verva Street Racing oraz Tor Jastrząb. Samo w sobie
brzmi to wszystko bardzo mało prawdopodobnie, a poza tym informacja pochodzi
z tajemniczej kartki, którą ktoś opublikował w Internecie (nie będę się
wdawać w szczegóły historii).
Wspomniany wcześniej Tor Jastrząb, to zapowiadany od
samego początku powstania raj dla drifterów. Po pierwszych, entuzjastycznych
zapowiedziach włodarzy tego miejsca, o udostępnianiu go dla entuzjastów
driftów, zaczęłam zacierać ręce, żeby za wszelką cenę wpakować to miejsce do
swojego kalendarza. Przymierzano się (zgodnie z zapowiedziami
właścicieli!) do zorganizowania jednej z rund w ramach Mistrzostw Polski
/Europy/ oraz King of Europe. O zorganizowaniu rundy Drift Open w tym miejscu
informowano dokładnie trzynastego grudnia na oficjalnym, facebookowym profilu
Toru Jastrząb.Wydarzenie to miało odbyć się w dniach 21-22 czerwca.
Jak się okazuje, żadna z wymienionych serii
driftingowych nie zawita w to miejsce. Nie będę wnikać w szczegóły, ponieważ
nie chcę przeinaczyć faktów, ale jako fan i kibic czuję się co
najmniej zawiedziona i zdumiona nawet z ekonomicznego punktu
widzenia. Dla świeżo powstającego Toru Jastrząb nie byłoby lepszej promocji niż
kilka potężnych, driftingowych imprez (na skalę przekraczającą granice kraju!).
Nie, żeby popadać w przesadę, ale wielu fanów tej dyscypliny dzięki pozytywnemu
podejściu tego miejsca do drifterów, na pewno zaczęłaby traktować tor z dużo
większym namaszczeniem, co również przełożyłoby się na ekonomiczny sukces. Ale
co ja tam wiem…
Kolejne rozczarowanie i ból głowy przyniósł
kalendarz Polskiej Federacji Driftingu. Jacyś sprytni (chciałoby się wziąć to
słowo w cudzysłów…) ludzie wykombinowali, żeby Driftingowe Mistrzostwa Polski
połączyć z Drift Allstars w całości, a nie tak jak w poprzednim sezonie,
pojedynczymi rundami i zmiksować w… Driftingowe Mistrzostwa Europy
albo Mistrzostwo w największej ilości kilometrów przejechanej za Driftem albo…
Driftingowe Mistrzostwa Budżetów.
Do głowy przychodzą mi same idiotyczne pomysły, ale
zapewne nie bardziej kretyńskie niż cała ta formuła. Owszem, od jakiegoś czasu
chodzi mi po głowie chęć przejechania się na zawody poza granice naszego kraju,
ale mam od razu lecieć do Szwecji, żeby obejrzeć pięciu śmiałków z Polski,
których było stać na taką drogą wycieczkę? Niech nawet połowa naszej
przeciętnej stawki kierowców (a to zapewne BARDZO optymistyczna wersja) wybiera
się na każdą zagraniczną rundę, jest to o kilkudziesięciu zawodników mniej
niż chciałabym obejrzeć.
Co z tego, że rekompensują mi to zagraniczni
kierowcy? Nie ma sprawy, chętnie ich pooglądam, ale w ostatecznym rozrachunku
i tak będę kibicować swoim i podczas rywalizacji na
dłuższą metę na pewno sprawi to, że zawody będą dla mnie mniej atrakcyjne.
Rozwiązaniem dla tego problemu jest proponowane przez PFD następująca zasada:
“W związku z wysokimi kosztami związanymi ze startami w zawodach
ograniczyliśmy liczbę rund branych pod uwagę w klasyfikacji końcowej sezonu. Do
klasyfikacji generalnej Driftingowych Mistrzostw Polski 2014 liczone będą
punkty z 5 rund – 3 najlepszych rozegranych na terenie Polski oraz 2
najlepszych rozegranych za granicą.”
Jak już się wszyscy zjadą do naszego kraju, to ta
część stawki, której nie będzie stać na wiele wyjazdów zagranicznych jest od
góry spisana na porażkę, bo na naszym podwórku w rywalizacji udział wezmą wszystkie
możliwe ekipy. Ci, którzy nie staną do wyścigu zbrojeń nie zakwalifikują się
nawet do drugiego dnia zawodów i być może niektórych nie zobaczę ani
razu. Nie, nie podoba mi się to.
Nie wyobrażam sobie, żeby mogło mnie zabraknąć na
rundzie w Kielcach albo Poznaniu, ale jako priorytety w tym roku stawiam sobie
nieco luźniejsze eventy, na których uśmiech jeszcze mocniej gości na moich
ustach. Będą to przede wszystkim Drift Open oraz STW Challenge. Z informacji
zebranych z oficjalnej strony oraz udostępnionych przez DriftBlog wynika,
że kolejną majówkę (2-3 maja) spędzę w Toruniu, potem tuż przed urodzinami
wybiorę się do Krakowa (24-25 maja), do tego koniecznie trzeba dorzucić Wyrazów
(19-20 lipca?), ponieważ w zeszłym roku choroba uniemożliwiła mi dotarcie tam,
a 23-24 sierpnia będzie weekendem spędzonym niedaleko od wybrzeża (Motopark
Koszalin). Do tego wycieczki do Warszawy, żeby odwiedzić wesołe Bemowo pod
wodzą niezawodnego Padre Fijała.
Jestem bardzo, bardzo ciekawa co na to mój budżet,
edukacja i praca, którą muszę dostać, żeby to jakoś sfinansować. Bo
niestety, nie samym driftem człowiek żyje, siatkarze grają kwalifikacje
Mistrzostw Europy, Ligę Światową oraz Mistrzostwa Świata…
Jeśli po przeczytaniu
tego tekstu chcesz mnie wesprzeć finansowo… to daj sobie spokój i ewentualnie
zaproś mnie na piwo! Przecież dam sobie radę.
PS Bełchatów, Bełchatów, Bełchatów, … , Zielona Góra!
Puchar Polski, tam się widzimy 15-16 marca! Nie mogę się doczekać.
Łapcie na koniec jeszcze kalendarz Driftingowych Mistrzostw
Europy!
Poznan Race
Track, Poznan – April 12 – 13
Kielce Race Track,
Kielce – May 9 – 10
British Drift GP,
London – May 17 – 18
Drift GP of Czech
Republic, Autodrom Sosnova – June 27 – 29
Drift GP of
Scandinavia, Mantorp Park – July 19 – 20
Drift GP of
Latvia, Riga – August 1 – 2
Drift GP of
Estonia, Tallin – August 9 – 10
Drift GP of
Lithuania, Kaunas – September 6 – 7
Drift GP of
Poland, Warsaw – September
Poznan Race Track,
Poznan – October 11 – 1