O gotowaniu na moim blogu mało,
bo… bardzo rzadko robię zdjęcia, kiedy urzęduję w kuchni. Jak już kiedyś
wspominałam, nie uśmiecha mi się bawienie aparatem w momencie, gdy mam całe
ręce w mące. Na szczęście wielu użytkowników Internetu ma na ten temat
odmienne zdanie i dlatego możemy się cieszyć całą masą blogów i programów
telewizyjnych o gotowaniu.
Można powiedzieć wręcz, że
przygotowywanie potraw stało się już elementem mody. Wszystkie programy
śniadaniowe mają swój kącik kulinarny, a całe rzesze celebrytów odwiedzają
szklany ekran po to, aby z uśmiechem na ustach opowiedzieć widzom fascynujące historie
o brokułach i pieczonym łososiu. Rzecz jasna, w telewizji nikt nie będzie przygotowywał
schabowego z bigosem; lepiej zadowolić się kawałkiem sera wędzonego z rukolą na
talerzu ubabranym finezyjnymi wzorkami z sosu.
Wybaczcie mój cynizm, ale nie
znoszę podejścia do spraw kuchennych rodem z programów telewizyjnych. Bardzo
mnie cieszy, że gotowanie znów staje się polem do popisu, bo byłoby mi przykro,
gdyby umiejętność przygotowywania potraw zatarła się wraz z powstaniem
restauracji i fast foodów, ale na litość boską! Położenie łyżeczki dżemu na
gotowym cieście francuskim nie ma nic wspólnego z radzeniem sobie w kuchni.
Jednak w piątkowy wieczór wzięłam
aparat do ręki. Stało się tak z powodu spotkania z moimi przyjaciółkami, które
postanowiłyśmy urozmaicić wspólnym przygotowaniem kolacji. Po szybkim losowaniu rozstrzygnęłyśmy, kto się
czym zajmie, ale nie zdradziłyśmy sobie wstępnie naszych planów, co do potraw.
Pewne było tylko jedno – bez butelki wina w ręku, wstęp wzbroniony.
Mnie przypadło danie główne, z
czego bardzo się ucieszyłam. Problematyczne było tylko dobranie odpowiednich
składników, aby uwzględnić wszelkie uczulenia i dolegliwości spożywających
posiłki. Ach, ci zdrowi, młodzi ludzie :)
W ten oto sposób powstała nasza
wieczorna kolacja, tym razem dość wytworna i stworzona w stylu lansowanym przez
media. A co tam, raz kiedyś można sobie na to pozwolić. Co nie zmienia faktu,
że ogólnie jestem zdania, że jedzenie służy… do jedzenia, a nie podziwiania.
Bardzo miło, jeśli dodatkowo ładnie wygląda, ale nie musi być to priorytetem.
W każdym razie obaliłyśmy
wspólnie mit - dziewczyny jeszcze potrafią gotować!
Do usłyszenia wkrótce, trzymajcie kciuki, żeby Meta zagrała na Sonisphere. Rozwiązanie zagadki już w czwartek.
Do usłyszenia wkrótce, trzymajcie kciuki, żeby Meta zagrała na Sonisphere. Rozwiązanie zagadki już w czwartek.